Srebrne karty w Ultimate Team to była codzienność jeszcze 8-10 lat temu. W rękach dobrego gracza, srebrnym składem można było dalej łatwo ograć każdego. Wszystko skończyło się bliżej FIFA 17, gdy rozgrywka uległa mocnej zmianie.
W FIFA 17 pojawił się silnik Frostbite – coś, co zostało przyjęte dość różnie w społeczności graczy. Zmieniła się przez to znacząco rozgrywka, przez co srebrne karty, o których pisałem na początku – nie miały już tak wesołej przygody w grze. Tym bardziej, że zaczęło pojawiać się coraz więcej eventów i kart “z kapelusza”, a już nawet zwykłe złote karty szybko odchodziły do lamusa.
Srebrny rodzynek
W FIFA 18 znalazł się jednak pewien rodzynek, o którym ostatnio sobie przypomniałem. Stwierdziłem – czemu by o nim nie napisać? Wiąże się z nim bardzo ciekawa historia, bo jego karta była tak unikalna, że w pierwszym okresie Ultimate Team w FIFA 18 po prostu nie było jej na rynku. To Cristiano. Nie, nie Cristiano Ronaldo. Skąd wziął się na niego taki fenomen?
Najdroższa srebrna karta w historii
Cristiano zasłynął w FIFA 18 już od początku. To, czy był naprawdę taki dobry, to inna kwestia, ale był przede wszystkim – przepraszam za określenie – ale cholernie unikalny. Oczywiście tylko na początku, przez pierwsze może dwa tygodnie, gdy zniknął z rynku. Był po prostu tak drogi, że EA SPORTS musiało podnieść jego widełki cenowe. Podnieśli je najpierw do 100 tysięcy monet, ale to nie wystarczyło. Po niepozornego brazylijskiego strikera było tylu chętnych, że zwiększono je do 150 tysięcy, a następnie aż 250 tysięcy monet. Dopiero, gdy Elektronicy zatrzymali się przy tej kwocie, Cristiano pojawił się na rynku.
źródło: Kartomania (YT)
Diament w koronie dla “snajperów”
Karta była przede wszystkim bardzo istotna dla tych, którzy zainteresowani byli snajpieniem kart – czyli po prostu kupowaniem ich za o wiele niższą cenę, w uczciwy sposób. Po prostu spędzając przy tym godziny wolnego czasu i bawiąc się w klikanie. W końcu wielu z nich spotkała tania oferta od gracza, który albo się pomylił, albo był nieświadomy unikalności karty przy jej sprzedaży. Ludzie kupowali Cristiano właśnie z chęcią zarobku, i wielu się to udawało. Przez to jego cena była mocno zawyżona i sztucznie podbijana.
Jak grał Cristiano?
Cristiano to przede wszystkim snajper, egzekutor. Jego statystyki na karcie nigdy nikogo nie zbiły z nóg – w końcu tylko jego tempo wyglądało na wysokim poziomie, bo ocenione było aż na 90. Ale on faktycznie był wpasowany w grę przez świetną sylwetkę. Z jednej strony szybki, dobrze poruszający się napastnik, z drugiej zaś dość silny i postawny piłkarz. Ciężki do przepchnięcia egzekutor. Oczywiście, karcie tej nie brakowało wad. Uderzenia finezyjne praktycznie nie istniały, a 3 gwiazdki sztuczek tylko utrudniały rozgrywkę. Nie mniej jednak, kto poznał go w samej grze, na pewno nie wspomina tego zawodnika źle. Jednak oczywiście – nie była to najlepsza srebrna karta w historii Ultimate Team, zaś najdroższa. Najlepszych należy szukać kilka edycji wcześniej, gdy faktycznie takie karty były “na czasie”.