Powiem krótko – to już czwarta drużyna tygodnia, cholera, kiedy to zleciało? Przed nami jeszcze kilka razy tyle, ale jakie to ma dziś właściwie znaczenie. Ten weekend był nadzwyczaj interesujący, ale wszystko wskazuje na to, że w przyszłej – środowej drużynie tygodnia, dominować będą stoperzy!
Jesteśmy po ciężkich, na pewno ciekawych, ale i powiem szczerze zaskakujących zmaganiach w tej kolejce. Zaskakujących, bo coraz bardziej pozytywnie zaczął mnie zaskakiwać Arsenal, a negatywnie – niestety Liverpool, z którym to ja, czy nasz redaktor Andrzej sympatyzujemy. Bo przecież to londyńskie armaty doprowadziły do tego, że z tego spotkania drużyna portowców nie wywiozła żadnych punktów. Zwróciłem też uwagę na starcie Juventus kontra Milan, gdzie to Stara Dama naprawdę dość mocno podłożyła się drużynie z Mediolanu. Zeszłosezonowi mistrzowie Włoch pokonali Juventus 2:0, choć – co może cieszyć, najlepszym zawodnikiem w Juventusie wg. SofaScore był Arkadiusz Milik. Nienaganna gra niestety nie przełożyła się na liczby i większy impact na grę.
Jak ogólnie stoimy z kandydatami do bohaterów tej kolejki, i swoistych kandydatów do naszej cotygodniowej Drużyny Tygodnia? Otóż, nie można wyłonić ich lekko i z łatwością.
Zaczynając od powyższych spotkań, realnie przewidywałbym, że reprezentantem zwycięskiego w tej kolejce i prowadzącego w lidze Arsenalu będzie Gabriel Martinelli. Brazylijczyk rozegrał fenomenalne spotkanie z Liverpoolem, który teoretycznie może być na papierze mocniejszy. Jednak to Kanonierzy odnieśli zwycięstwo, a Martinelli przysłużył się drużynie strzelając gola, ale i notując asystę na swoje konto. Brzmi to świetnie!
Wspomniałem o Milanie i ich pięknym zwycięstem 2:0 – nasz naczelny, ewidentny największy fan, bardzo głośno obchodził zwycięstwo nad Starą Damą. Powody do świętowania miał też środkowy defensor drużyny – Tomori. Zagrał on świetny mecz w samej obronie, bo zachował czyste konto, ale i wpisał się na listę strzelców wbijając piłkę do siatki w doliczonym czasie pierwszej połowy. W drugiej Milan rozkręcił się nieco bardziej i zdobyli drugą bramkę, ale jednak to był moment przełomowy – bo jednak pierwsza bramka jest zawsze najważniejsza. Już poza tym, swoją drogą, karta “IF” Tomoriego będzie naprawdę zamiatać…
Kolejnym koleżką, który raczej na pewno zawita do drużyny TOTW, jest Joao Cancelo. Portugalczyk wraz z Manchesterem City wręcz rozgromili Southampton, łatwo zgarniając za to spotkanie 3 punkty. A kto otworzył wynik spotkania? No, tym razem nie był to Haaland, a Cancelo, choć Norweg także zanotował trafienie w tym meczu. Ogólnie to raczej nie mam do czego się przyczepić jeśli chodzi o grę Cancelo w tym meczu, bo bramka i jeszcze do tego asysta to z pewnością wynik znakomity!
Coś dla fanów Barcy, chociaż nie mogą być oni zadowoleni z powodu ostatnich wyczynów drużyny z Katalonii. No, w sumie, to także liczyłem na Barcelonę, i dalej liczę, że pójdą po mistrza, ale po ostatnich spotkaniach z Interem, Mallorcą, czy ostatnim – z Celtą Vigo, dochodzę do wniosku, że po prostu Barcelona zagrała słabo. W tym tygodniu meczowym, z Celtą, wynik uratował Pedri, ale w tym, że go tu umieszczam, nie chodzi tylko o samą statystykę. Widać, że Pedri się nie boi, bawi się cały czas z piłką, pomaga i próbuje nieźle rozgrywać akcje – umieszczam go za to, ale i też za uratowanie punktów FC Barcelonie.
Kto może znaleźć się w TOTW poza powyższymi koleżkami? Zapamiętajcie sobie te nazwiska: Militao, Diaby, Mount, Correa. Na pewno także oni pojawią się w przyszłym TOTW, a przynajmniej mam taką szczerą nadzieję, że trafiłem z typami!