Arsenal Londyn wraca na szczyt dokładając do swojej ekipy jeszcze kilku potężnych graczy. Niestety, kilku z nich zostało kontuzjowanych, w tym naczelny snajper – Gabriel Jesus. Przez tą kontuzję jeszcze bardziej mogły skorzystać młode gwiazdy i talenty, które kanonierzy mieli w swoim zespole – w tym Eddie Nketiah. Dostał on ostatnio bardzo interesującą kartę w FIFA 23, którą chciałbym Wam szerzej przedstawić.
Otóż karta Anglika jest związana właśnie z tym, o czym powiedziałem przed chwilą. O przyszłych gwiazdach i ukrytych, młodych talentach, jakim niewątpliwie jest 23 latek. Może nie jest to brylant w wieku Gaviego czy Juliana Alvareza, ale jest niewątpliwie jednym z najciekawszych przyszłościowych napastników, którzy jeszcze nie rozwinęli w pełni możliwości swoich skrzydeł.
Karta na papierze
Eddie Nketiah wygląda naprawdę zaskakująco dobrze. Jest to bazowo srebrny zawodnik oceniony na 73, a jego karta w wersji “Przyszłych Gwiazd” ma aż 89 oceny ogólnej. Ale to naprawdę nic przy tym, gdy patrzymy na jego statystyki, które wyglądają fenomenalnie. 93 tempa, a w tej statystyce kryje się przyspieszenie ocenione na prawie maximum. W oczy rzuca się też przede wszystkim świetna zwinność i drybling, ale i bardzo dobre wykończenie. Widać już na papierze, że też nie jest to dobry rozgrywający, a rasowa “dziewiątka” rodem Haalanda czy Lewandowskiego. Choć ten drugi wykazuje, że potrafi podawać piłki w efektownym i efektywnym stylu!
Moja drużyna
W mojej drużynie brakowało “tego czegoś”. Brakowało szybkiego i przepotężnego napastnika, który poradzi sobie swoimi warunkami fizycznymi, ale i szybkością czy mocnym strzałem. Zdecydowałem się więc na kupno za 130 tysięcy monet napastnika Arsenalu, oczywiście na PC. Czy się zawiodłem? O tym nieco później. Nie patrzcie na tego tymczasowego Thiago – nie miałem kogo wrzucić to miejsce, a zbieram pieniądze na nowego Pedriego. Mimo wszystko, nie zawodzę się na nim, bo serwuje bardzo dobre piłki, też do naszego głównego bohatera recenzji.
Karta w samej grze
No, przejdźmy więc do finalnej “egzekucji”. Czy warto, czy nie warto? Pograłem nieco tym zawodnikiem i muszę od razu stwierdzić, że było warto. Nie będzie to nigdy zawodnik taki jak Julian Alvarez w wersji Przyszłych Gwiazd, nie będzie to też Haaland w wersji TOTY, jeśli przyrównać go do innych tego typu napastników. Ale będzie to oryginalny, bardzo dobry, Eddie Nketiah. Jego kartą grało mi się naprawdę nieźle. Grało, i będzie mi się grać bardzo dobrze, bo nie zamierzam się go póki co pozbywać. Oczywiście, on ma swoje mankamenty – pomimo jego przyspieszenia ocenionego na 98, naprawdę tego nie czuć. Byłem wręcz zaskoczony, że tak ciężko idzie mu przyspieszanie. Ale gdy już się rozpędzi, jest naprawdę niepowstrzymany. W szczególności jego zabójcze strzały, które także pomimo słabszej nogi ocenionej na tylko 3 gwiazdki, spisują się fenomenalnie. Mocne, pewne uderzenia. On się myli tak rzadko jak Arsenal w tym sezonie traci punkty. Choć ostatnio trochę im się ta passa popsuła. Żadnych wielkich zastrzeżeń poza przyspieszaniem do niego nie mam. No i psst… te podania często mogłyby być lepsze, często nawet przy polu karnym na niewielką odległość są one dość niecelne i potrafi to zirytować.
Podsumowując…
Eddie Nketiah to naprawdę bardzo solidny piłkarz w samej grze. Jeśli patrzeć na to, jak strzela, jak zachowuje się na boisku i jak dużo ma siły, to naprawdę jest genialny. Gdy się rozpędzi, z czym czasami ma problem, jest jeszcze genialniejszy. Wiadomo – jest troszkę “drewniany”, ale ludzie – kupujemy rasową dziewiątkę, a nie mega pomocnika do przebiegnięcia całego boiska. Jak dla mnie karta bardzo, bardzo dobra!
Ocena: 9/10
Stosunek jakości do ceny: 8/10 (130 tysięcy na PC)