Często w tej pięknej grze mieliśmy do czynienia z przepłaconymi SBC, ale moim zdaniem to, co zaprezentowało EA SPORTS woła o pomstę do nieba! Podczas gdy jesteśmy w połowie wydarzenia drużyn sezonu, podczas gdy minęliśmy się już z TOTS Premier League, oni wrzucają nam Erlinga Haalanda w wersji POTM. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby Norweg kosztował przyzwoite pieniądze, a tak raczej większość obejdzie się smakiem.
Bądźmy ze sobą całkowicie szczerzy – to musiało wreszcie nadejść, a ja dziwię się, że nadeszło tylko raz. Erling Haaland zdobył wreszcie nagrodę i kartę POTM Premier League. Nie byłoby tutaj żadnego problemu, gdyby nie fakt, że Elektronicy trochę zaszaleli z wyzwaniami budowania składu i zamiast uczynić Norwega tanim, zrobili go jeszcze droższym niż tak samo oceniona, praktycznie identyczna karta na rynku.
Powinniśmy wiedzieć, że Erling Haaland w tej grze nie należy do najlepszych piłkarzy. Fakt, w wersji z drużyny roku, a co dopiero sezonu, robi olbrzymią robotę, ale powinniśmy być ze sobą szczerzy – w gorszych wersjach radzi już sobie słabo. W końcu obrońcy mogą go już znacznie łatwiej powstrzymać, a i nawet przedłużony styl biegania nie robi już tutaj takiej różnicy.
Karta Norwega wygląda przyzwoicie, ale i tak uważam, że jest znacznie przepłacona. Na papierze nie wygląda to źle – jest szybki, ma dobre strzały i umie się przepchnąć. W statystykach wewnątrz jednak ma 85 przyspieszania, co jest średnim wynikiem i pokona go nie jeden średniej klasy obrońca. Tak więc, czy warto pozyskiwać Erlinga Haalanda? Jeśli nie jesteście jego wielkimi fanami, to ta “inwestycja” się w ogóle nie opłaca. Tym bardziej, jeśli zobaczycie wymagania, które mogłyby Wam pozwolić wykonać jedno SBC o paczkę z ikoną.
- skład 84+TOTS/IF
- skład 86 (min. 1 z Manchesteru City)
- skład 87 (min. 1 z Premier League)
- skład 88
Czy jest to więc najbardziej przepłacone SBC? Może i nie, ale należy do jednego z najbardziej. W końcu na etapie TOTS oczekiwałbym, aby moi ulubieni zawodnicy nie mający ocen 95+ byli względnie tani. Ale no nic, na koniec skwituję ten wybitny miesiąc i sezon Haalanda tym: