Po kolejnym nieudanym meczu, menadżer Przemysław obejrzał przez tydzień cały sezon 2021/2022 w wykonaniu Manchesteru City oraz Liverpoolu, podsumował wszystko w swoim notatniku i ostatecznie był już gotów na kolejne spotkanie. Drużyna z Ostrowca zmierzy się u siebie przeciwko Wisłoce Dębica. Skład który przygotował następujący skład:
Początek meczu nie dał konkretnych odpowiedzi i przewagi którejś ze stron. W 7 minucie z 20 metra uderzył Cherniy, ale piłka odbiła się od słupka. W 13 minucie była odpowiedź gości w postaci strzału, również z 20 metra, ale piłka poleciała nad bramką. W 14 minucie Brdak zagrał do Dziubińskiego, ten uderzył z główki, ale piłka poleciała w boczną siatkę. W 19 minucie podanie zagrane zostało do Cherniy’a, a ten z 12 metra trafia do bramki rywali. Menadżer mało co nie złamał sobie nogi po skokach radości, jednak radość ta opadła po tym jak sędzia liniowy podniósł chorągiewkę. Wynik spotkania po 20 minutach nadal był bezbramkowy. Cherniy po raz kolejny uderzył na bramkę rywala, jednak bramkarz rywali był czujny. 27 minuta meczu i faulowany w polu karnym został Stańczyk. “Jedenastkę” na gola zamienił Łanucha. 0-1 dla zespołu z Dębicy. 10 minut później Stańczyka z prawej strony zagrał na środek i główka Radwanka została zamieniona na gola, a bramkarz nawet nie drgnął. W tym przypadku również została podniesiona chorągiewka. Do końca 1 połowy nic się nie zmieniło, wynik na tablicy widniał 0:1. W drugiej połowie były ataki z jednej jak i drugiej strony, ale nie dały korzyści dla żadnej ze stron. W 65 minucie piłkę z lewej strony boiska wrzucił Brdak, a strzał z głowy wykorzystał Cherniy, który dał bramkowy remis. W 72 minucie zrobiło się gorąco pod bramką Reszki. Piłka zagrana z prawej strony do Radwanka, na szczęście gospodarzy, a nieszczęście gości strzał wybronił bramkarz zespołu KSZO. 79 minuta i lewa strona na której znajduję się Brdak oraz Tymoshenko. Ten drugi zagrywa piłkę na środek pola karnego, a tam młody Janaszek uderza z głowy i jest 2:1. Ależ się rozhuśtała ta druga połowa. 83 minuta i odpowiedź gości, a konkretniej strzał Siedleckiego i dziurawe rękawice Reszki. 85 minuta dała nam kolejnego gola, tym razem dla gospodarzy. Brągiel wbiegł do środka, zagrał do Cherniy’a, a ten uderzył na bramkę gości. W 88 minucie Dziubiński spróbował jeszcze uderzyć z 24 metrów, z “fałsza” ale piłka poleciała nad bramką.
KOOOONIEEEECCC!!!!
Radość kibiców w zwyciężonym meczu była niezmierna. Końcówka przyniosła bardzo wysokie emocje, a menadżer Pomarańczowo-czarnych odniósł zwycięstwo po serii 5 porażek.